Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nocny Kochanek: Jesteśmy normalni, czasem lubimy się napić

Redakcja
Kinga Czernichowska, Polska Press
Zespół Nocny Kochanek to fenomen muzyczny, który chwycił za serca fanów polskiego rocka i metalu.Jedno jest pewne: ta formacja ma bardzo duży dystans do siebie i wciąż zaskakuje pomysłami. We Wrocławiu zagrają w lutym w Centrum Koncertowym A2 przy ulicy Góralskiej oraz na 3-majówce 2018.

Zespół Nocny Kochanek powstał w 2012 roku, tworzą go muzycy z grupy Night Mistress. Swoją nazwę zawdzięczają Bartoszowi Walaszkowi, reżyserowi "Kapitana Bomby". W jednym z odcinków kreskówki zespół wystąpił pod prześmiewczą nazwą Nocny Kochanek i to właśnie wtedy zaczęła się cała przygoda. W tym samym roku muzycy nagrali piosenkę "Minerał Fiutta", którą wykorzystano w pełnometrażowym filmie o przygodach Kapitana Bomby „Zemsta Faraona”.

W 2016 zespół zagrał w Pokojowej Wiosce Kryszny na Przystanku Woodstock, a w tym roku wystąpili na Dużej Scenie. To był niezapomniany koncert. Od tamtej pory bilety na koncerty Nocnego Kochanka wyprzedają się na pniu, a niejeden fan chętnie zanuci "Dziewczynę z Kebabem", "Zdrajcę metalu" czy "Zaplątanego".

Zapaleńcy z Wrocławia mogli zobaczyć i usłyszeć na żywo zespół Nocny Kochanek podczas minikoncertu w pociągu relacji Wrocław - Legnica (kliknij, żeby zobaczyć relację wideo i zdjęcia z tego koncertu).Na Dolnym Śląsku zespół zagrał również w legnickim klubie Spiżarnia (zobaczcie zdjęcia). Najbliższy koncert odbędzie się 16 lutego w Centrum Koncertowym A2 przy ul. Góralskiej (niestety, nie ma już biletów). Później w stolicy Dolnego Śląska zagrają dopiero na 3-majówce 2018 (zobacz też: 3-majówka 2018. Zagra zespół Nocny Kochanek).

Zapraszamy do przeczytania wywiadu przeprowadzonego przy okazji minikoncertu w Pociągu do Kochanka.

Jesteście pierwszym polskim zespołem, który zagrał koncert w... pociągu. Jak to się stało, skąd pomysł?

Krzysztof Sokołowski: W zasadzie sami jesteśmy zaskoczeni. Dostaliśmy taką propozycję od Kolei Dolnośląskich, nie wypadało się nie zgodzić. Tym bardziej, że słyszy się różnorodne, często niepochlebne opinie na temat kolei. Postanowiliśmy to sprawdzić i jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Prezesem jest sympatyczny facet. Kiedy rozmawialiśmy, mieliśmy wrażenie, że znamy się od zawsze, wpasował się w "kochankowy" klimat.

Arkadiusz Majstrak: Ale nie wpasował się przypadkiem, ponieważ prezes Kolei Dolnośląskich jest wielkim fanem Nocnego Kochanka, a więc to ułatwiłoby sprawę. Poza tym mój tata jest kolejarzem. Jak mogliśmy odmówić?

Jakie są Wasze nietypowe przygody związane z pociągami?

KS: Jeden z nas miał kiedyś pociąg do chłopa. Na nieszczęście, udało nam się namówić i wziął się za dziewczyny, stąd teraz na wyjazdach jest nudno. A teraz już tak całkiem dla jaj: zawsze jest walka, kto ma być ostatnim wagonem.

AM: Kiedy byłem trochę młodszy, podróżowałem bardzo często koleją na trasie Skarżysko - Warszawa. Podróże były przyjemne. Tata był kolejarzem, to już wspomniałem, więc ja z podróżowania pociągami zawsze byłem zadowolony.

KS: Ja najciekawiej wspominam wyjazdy pociągiem woodstockowym.

AM: Ale to już inna bajka...

KS: A miałem okazję takim woodstockowym pociągiem jechać chyba dwa razy. Przynajmniej dwa pamiętam, chociaż też nie do końca dobrze. Najbardziej zapamiętałem wyjazd, kiedy w przedziale siedzieliśmy w trzynaście osób. Nie dało się nie zintegrować.

W tym roku graliście na Dużej Scenie na Przystanku Woodstock, wcześniej na scenie Viva Kultura. Jak wrażenia z koncertu na Dużej Scenie?

KS: Na scenie w Pokojowej Wiosce Kryszny było bardziej przytulnie niczym w tym przedziale woodstockowym, ale na koncert na Dużej Scenie przyszli - jak powiedział Jurek - wszyscy. Pod Dużą Sceną też było przytulnie, ciasno i ciepło, parno i duszno, czyli wszystko się zgadzało. Temu koncertowi towarzyszyły niepowtarzalne emocje, tego nie da się opisać. To chyba po prostu trzeba tam być, trzeba wejść na scenę, usłyszeć ryk publiczności, zobaczyć uśmiechnięte twarze ludzi, którzy śpiewają twoje kawałki, żeby móc jakoś sensownie się wypowiedzieć. Nie da się tego opowiedzieć w wielkim skrócie.

Szokuje Was ta rosnąca ciągle popularność? Nocny Kochanek to swego rodzaju fenomen muzyczny. Prawie wszystkie koncerty wyprzedane, macie też swój ogromny fanklub. Na czym polega ten fenomen?

KS: Szokuje.

AM: Sami nie wiemy, na czym polega ten fenomen. Dla nas jest to już normalne. Trochę nie uświadamiamy sobie, jak to wszystko się potoczyło, ale jesteśmy bardzo miło zaskoczeni. Na Facebooku, gdzie jest lista naszych koncertów, pojawia się coraz więcej czerwonych przypinek z napisem "sold out", co nas bardzo cieszy.

Na koncert w pociągu Wrocław - Legnica bilety wyprzedały się chyba w ciągu pięciu godzin.

AM: W ciągu dwóch. Tak czy inaczej jest to imponujący wynik sprzedażowy.

Nie uderza woda sodowa do głowy?

KS: Trochę uderza, dlatego menadżer powiedział, że nie będziemy jeździć busem, tylko kupi nam pociąg i stąd to całe przedsięwzięcie.

AM: I apelujemy, żeby państwo wybudowało tory do wszystkich miast i klubów, w których będziemy koncertować. Ale z tą wodą sodową to chyba nie. Jesteśmy cały czas skromni i normalni.

Ale jest rock'n'roll.

AM: Zależy, co dla kogo jest rock'n'rollem. Czasem lubimy się napić. Zresztą wiesz, to przecież jest - jak to mówią - disco polo, a nie rock'n'roll.

KS: Na rock'n'roll jest miejsce, ale po koncercie. Na koncertach jest grzecznie, kulturalnie niczym na koncercie zespołu wykonującego chrześcijański metal.

AM: To my to właśnie gramy, tak?

KS: To jest to samo.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

rozmawiała
Kinga Czernichowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto