Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Nie znam żadnego z wybitnych uczonych ateistów, którzy nieumiejętność wyjaśnienia jakiegoś zjawiska (prawdopodobnie fizycznego, jeszcze nie zbadanego) odnosili by do "istnienia boga". Fundamentalizm (każdy) ma korzenie religijne, w tej czy innej religii. Praźródeł każdej wojny można doszukać się na tle właśnie religijnym. Twierdze że "grupa" która nazywa się obecnie kościołem (chodzi mi o rzymsko-katolicki) jest grupą manipulującą niedouczonymi ludźmi o ciasnych horyzontach, często sfrustrowanymi, bojącymi się myśleć samodzielnie i kontestować narzucone "prawdy" dla uzyskiwania (w tym życiu) korzyści materialnych i przeżycia tegoż życia w spokoju i jakim takim dobrobycie poprzez manipulowanie tymi ludźmi z wykorzystaniem legendy o chrystusie i dorobionej całej dogmatyzacji do tego (dogmat - twierdzenie uznawane za pewnik jedynie na mocy autorytetu). Ja już wybrałem, dawno temu, jest mi dobrze z tym wyborem, jestem wolny i nie skażony dogmatami, nie muszę się codziennie "bać boga" i go za wszystko przepraszać, łącznie z tym że żyję. Czy normalny myślący człowiek potrzebuje jakichś dekalogów? Oczywiście że nie, nie chcesz być zabity -nie zabijaj, nie chcesz być okradziony-nie kradnij i tak dalej, wystarczy się tego trymać, bez dorabiania ideologii i "wiary". Polecam wywiad z nieżyjącym już niestety Henrykiem Mandelbaumem w książce "Ja z krematorium Auschwitz" Jego też zapytano o "boga".

    KOD

    POLECAMY