Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogatynia: Walczą z gminą o byt

Paulina Gadomska
W Bogatyni ogłoszono trzy lata temu przetarg na lokal użytkowy mieszczący się w piwnicy kamienicy przy ul. Kossaka. - Wraz z konkubiną wpadliśmy na pomysł, aby otworzyć tam klub fitness dla kobiet - opowiada Dariusz Bem. - Urząd Miasta udostępnił nam klucze, abyśmy mogli zobaczyć obiekt.

Lokal był do remontu. - Nie mogliśmy obejrzeć go dokładnie, ponieważ było w nim wody po kostki. Światło się paliło, a ze ścian wystawały rury. Nie podejrzewaliśmy jednak, że coś może być nie tak - mówi Sylwia Krawczak, konkubina Dariusza Bema.

W Starostwie Powiatowym w Zgorzelcu uzyskali zaświadczenie, w którym potwierdzona była obecność instalacji elektrycznej, wodociągowej, kanalizacyjnej, telefonicznej, wentylacyjno-grawitacyjnej oraz grzewczej. - W przetargu brały udział jeszcze dwie osoby. Cena wyjściowa określona została na 30 tys. zł. Lokal kupiliśmy za 57 tys. zł - opowiada Dariusz Bem.

Po przetargu okazało się , że lokal nie ma niezbędnych mediów, o których zapewniono właściciela w piśmie ze starostwa. - Byliśmy zaskoczeni, jednak stwierdziliśmy, że jeśli udało nam się kupić lokal za tak niewielkie pieniądze, na własny koszt podłączymy niezbędne instalacje. Tu jednak pojawił się kolejny problem.

Wspólnota Mieszkaniowa budynku, w którym mieści się lokal nie wyraziła na to zgody. - Argumentowali to tym, że nie wiedzą czy my przypadkiem nie otworzymy tutaj restauracji czy baru, w którym będzie pijaństwo i głośna muzyka. Pomimo zapewnień ze strony właściciela mieszkańcy nie ugięli się.

- Od 2009 roku nie jesteśmy w stanie przystosować obiektu po klub fitness, nie mówiąc już o jego otwarciu - mówi Dariusz Bem. - Nie podejrzewaliśmy, że taka instytucja jak Urząd Miasta może nas oszukać, tym bardziej, że otrzymaliśmy stosowne zaświadczenie.

Dariusz Bem próbuje dojść sprawiedliwości przed sądem, walcząc o zwrot 27 tys. zł. - Mam lokal, który stoi nieużywany. Początkowo naliczano mi podatek tak, jakby prowadził tam już działalność gospodarczą. Po wielu prośbach miasto obniżyło mi go, ale wszystko wskazuje na to, że już niebawem znów będę musiał płacić pieniądze, jakbym zarabiał na działalności klubu.

Urząd Miasta i Gminy Bogatynia komentuje sprawę krótko. - W chwili obecnej toczy się sprawa w sądzie z powództwa pana Dariusza Bema i to sąd zadecyduje o zasadności roszczeń- mówi Marcin Kiersnowski, rzecznik prasowy urzędu. - Urząd Miasta i Gminy Bogatynia przeprowadził sprzedaż zgodnie z procedurami i przepisami prawa. Nie można sugerować się jedynie pismem nie wydanym przez nasz urząd - dodaje.

Panu Dariuszowi to jednak nie wystarczy. Ma nadzieję, że 20 czerwca podczas rozprawy sprawiedliwość zwycięży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bogatynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto