Bogatynia: Wrzawa wokół skateparku

- Powierzchnia jest kiepskiej jakości – narzeka Tomasz Żabicki, 17-latek z Bogatyni. Mimo to, młodzież na początku maja zorganizowała protest, aby dyrekcja ośrodka zezwoliła na skorzystanie z obiektu. – Nie mamy, gdzie się podziać, to lepiej już tu jeździć – wtórował mu kolega Piotrek. I tak przez ponad dwa tygodnie młodzi bogatynianie robili to na własne ryzyko. Potem obiekt ponownie został definitywnie zamknięty. Stało się tak przede wszystkim na Łuszczaca się powierzchnię, robiona ze sklejki. Tym, którzy zaliczyli wywrotkę groziło wbicie się drzazgi. Inne elementy także pozostawiały wiele do życzenia.
Ponadto młodzież narzeka, że powstałe elementy ograniczają w wykonywaniu tricków. Z zazdrością jeżdżą do prawdziwych skateparków np. do sąsiadów z Czech. - W Hradku wszystko jest profesjonalnie zrobione, nie tak jak u nas – zaznacza Tomasz Żabicki. Co jakiś czas pasjonaci organizują też wyjazdy do oddalonego o blisko 200 km Wrocławia.
Dlatego walczą o powstanie nowego, profesjonalnego miejsca do rolkowych i rowerowych treningów. Jak wyjaśnia Konrad Wysocki, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bogatyni, aby młodzież mogła bezpiecznie korzystać z urządzeń w skateparku zdecydowano się na remont. Modernizacja polegała na pospawaniu elementów metalowych oraz wyrównaniu powierzchni, która się łuszczyła. – W poniedziałek wszystko będzie gotowe – obiecywał nam w piątek Konrad Wysocki.
Zapowiedział też, że przeprowadzone prace nie oznaczają, że nie powstanie nowy obiekt. Plany budowy skateparku między ulicami: Chełmońskiego i Zamoyskiego nadal są aktualne. – Za trzy tygodnie spotkamy się z młodzieżą, aby ta podpowiedziała jakie elementy gmina ma zakupić – dodał Wysocki.