Na sekcję Magdaleny Żuk leci prokurator z Jeleniej Góry

Magdalena Żuk była na wycieczce w Egipcie. Zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze prowadzi śledztwo w tej sprawie. Nie wyklucza, że mogło dojść do zabójstwa.

Magdalena Żuk pochodzi z Bogatyni, choć ostatnio mieszkała we Wrocławiu. Do Egiptu pojechała 26 kwietnia. Była w kontakcie ze swoich chłopakiem, który został w Polsce. Dość szybko po przyjeździe zaczęła go prosić, żeby jak najszybciej zabrał ją do Polski. Była wystraszona choć nie do końca wiadomo, czego się bała. Do internetu trafił film z ostatniej rozmowy Magdy z jej chłopakiem. Dziewczyna prosi, żeby ją zabrać do domu.

Rodzina - w porozumieniu z polską ambasadą - zorganizowała powrót. Ale Magdalena Żuk była w takim stanie zdrowia, że nie przyjęto jej na pokład samolotu wylatującego z Egiptu. Trafiła do szpitala. Tu - w niewyjaśnionych do końca okolicznościach - wypadła przez okno z pierwszego lub drugiego piętra.

Była ciężko ranna, ale wciąż żyła. Przewieziono ją do szpitala w Hurgadzie. W niedzielę (30 kwietnia) zmarła. Prokuratura i dolnośląska Komenda Wojewódzka Policji wszczęły śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności śmierci. Śledczy nie wykluczają żądnej wersji w tym tej, że doszło do morderstwa.

Wciąż nie przeprowadzono sekcji zwłok Magdaleny Żuk. Pierwsza ma być w Egipcie. Potem - po powrocie do kraju - planowano drugą we wrocławskim Zakładzie Medycyny Sądowej. W poniedziałek zapadła decyzja, że w egipskiej sekcji wezmą udział polski prokurator, prowadzący śledztwo specjalista z Zakładu Medycyny Sądowej.

Równocześnie śledczy zwrócą się do władz egipskich o pomoc prawną - o przesłuchanie świadków z hoteli i szpitali, w których przebywała. A także o zabezpieczenie wszelkich dokumentów w sprawie.

Zobacz, rozmowę z rodzicami Magdaleny Żuk w Uwadze TVN