Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rajsko, czyli zamek na zboczu skały

MAK
fotopolska.eu
U stóp gór Izerskich, po prawej stronie Kwisy, na stromym zboczu skały, stoi kamienny zamek...

Istnieje kilka teorii tłumaczących jego etnologię. Pierwsza z nich mówi, że zamek został wzniesiony przez świdnickiego księcia Bolka i jego celem miała być obrona śląsko – łużyckiej granicy. Druga teoria mówi, że został wybudowany przez Piastów Śląskich w XIII lub XIV wieku. Miałby stanowić przeciwwagę dla stojącego nieopodal zamku Czocha. Miejscowi zaś opowiadają, że za czasów średniowiecza w tym miejscu stał myśliwski dwór, który został rozbudowany do rozmiarów wartowni i nazwali go Neidburg. Właścicielem wartowni miał być rycerz – rozbójnik, ojciec Bernarda, Jobst von Kolditz. Dla niego syn był najważniejszy, a jego miłość nie znała granic i często ulegał zachciankom młodego chłopaka. Jak mówi legenda, ojciec na jego życzenie przeniósł z kaplicy do komnaty syna figurkę św. Antoniego. Krótko po tej decyzji doszło do tragedii: figurka spadła i śmiertelnie raniła Bernarda. Zrozpaczony ojciec w ataku złości chciał zniszczyć figurkę, lecz niania postanowiła ją schować – wierząc, że odmieni jeszcze zły los rodu. Niestety posąg nie uchronił zamku przed napadem husytów w 1431 roku. To właśnie wtedy przechodzili tędy siejący zniszczenie husyci, a ich uwadze nie umknął zamek Neidburg. Najpierw zdobyli, a potem spalili budowlę. Wokół zamku krąży również inna opowieść – smutna historia Emmy, ukochanej von Kolditza, która ponoć zginęła z jego własnej ręki. Miejscowi twierdzą, że na zamku duch, niesprawiedliwie straconej przez ukochanego, wciąż snuje się po komnatach, a jej cień można ujrzeć na tafli wody. Tą zjawą jest właśnie Emma.
Po brutalnym spaleniu zamku, ruina smutno stała przez kolejnych 400 lat, aż do 1863 roku, kiedy włoski hrabia Aleksander von Minutoli, miłośnik sztuki, zauroczył się w budowli i postanowił dać jej drugie życie. Blask został w pełni oddany w 1878 roku. Nowy właściciel dodatkowo kazał wykonać strome schody prowadzące aż do brzegu Kwisy. Właściciel nie stronił od gości i tym samym zyskał ich przychylność. Ówczesna młodzież uwielbiała to miejsce ze względu na jej atrakcyjne położenie nad wodą. Właściciel odnowił także wieżę, a za murem otaczającym wartownię utworzył fortecę, gdzie znajdowało się muzeum z afrykańskimi maskami, wenecką ceramiką i obrazami Rembrandta. Architektura zamku nawiązywała do nadreńskiego gotyku i służył on do przechowywania niezwykle cennych zbiorów jego właściciela.
Po I wojnie światowej zamek częściowo został zrabowany przez chłopów. Imponująca kolekcja zniknęła, ale na pewno nie w całości przez rabunek. Jakie ostatecznie były jej losy? Nie wiadomo.
Po śmierci hrabiego nad zamkiem zaczęła czuwać jego córka Anna von Pfeil, która w 1925 roku wydzierżawiła posiadłość Lubańskiemu Towarzystwu Schronisk Młodzieżowych. Zamek został wtedy znacząco zmodernizowany, a za jego nowoczesne kształty odpowiadał zgorzelecki architekt Stangeg. I tak zamek zyskał nową funkcję – schroniska młodzieżowego, dobrze funkcjonującego do końca II wojny światowej. Wojna niestety zebrała swoje plony i znów zabytek popadł w ruinę w 1945 roku.
Niemalże zapomniany i zaniedbany zamek, a raczej jego ruiny smutno czekały na przybycie w 2008 roku kilku osób z Poznania, którzy postanowili kupić i zabezpieczyć to urocze miejsce. Sukcesywnie, do dnia dzisiejszego odbywa się tam renowacja. W 2014 roku budynek został oddany do użytku.

LEGENDA

Według jednej z legend, hrabia wybudował także podziemne przejście, by móc przenosić eksponaty między zamkiem a pałacem w Biedrzychowicach, będącym jego siedzibą. Powodem była obawa przed kradzieżą podczas transportu. Tunel został wykorzystany podczas zarazy, która zaatakowała okolicznych mieszkańców. Aby odseparować ich od reszty, w przejściu chorych zebrano, leczono i dawano im strawę. Jednakże pomimo leczenia i opieki nad nimi, epidemia zebrała swoje żniwo i tunel ostatecznie stał się ich grobem. Po ich śmierci korytarz zasypano, by skutecznie przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się epidemii. Historia ta odcisnęła piętno na pałacu. Okoliczni mieszkańcy powiadają, że w nim straszy i o północy widać czasem światła w oknach. Niekiedy można usłyszeć też szepty oraz mrożące krew w żyłach jęki...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto