Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Pracusie i leniuchy na sesjach rady miasta

Magdalena Kozioł
Tylko 12 na 37 miejskich radnych nie opuściło ani jednej sesji w mijającej kadencji. Dziesięciu ma jedną nieobecność, za którą nie dostali diety. Jacek Ossowski, przewodniczący rady z klubu Rafała Dutkiewicza, ostatnie cztery lata ocenia dobrze. Za pracę chwali nawet kolegów z opozycyjnej PO.

- Elżbieta Góralczyk jest obiektywna, merytoryczna, a Jerzy Skoczylas to perfekcjonista - wylicza Ossowski, któremu podoba się również praca z Mirosławą Stachowiak-Różecką i z Piotrem Babiarzem, szefem koalicyjnego klubu PiS. - To człowiek otwarty i można się z nim porozumieć - dodaje przewodniczący.

Sam Babiarz przekonuje, że działalność radnych można przełożyć nie tylko na obecność. - Byliśmy autorami dwóch apeli w sprawie obwodnic: wschodniej i autostradowej. Naszym pomysłem były projekty szczepień HPV dla gimnazjalistek, okna życia czy internetowej mapy utrudnień drogowych - przypomina Babiarz.

Przez 4 lata radni złożyli 390 interpelacji i 320 zapytań w różnych sprawach. Na swoim koncie żadnej nie ma np. Jacek Ossowski. - Dużo prościej zadzwonić i coś załatwić, niż pisać - tłumaczy przewodniczący rady. I wcale nie jest odosobniony. Podobnego zdania jest Tomasz Hanczarek z PO, którego autorstwa są tylko dwie interpelacje.

Liderami w ich pisaniu są za to Jan Chmielewski, Szymon Hotała z klubu Dutkiewicza i Tomasz Stanko z Platformy. Robią to niemal na każdym posiedzeniu. Radny Chmielewski znany jest również z tego, że podczas dyskusji na różne tematy niemal zawsze ma coś do powiedzenia.

Dla Barbary Zdrojewskiej z PO, byłej przewodniczącej rady, najważniejsze w tej kadencji były ostry podział polityczny i rozejście się dróg Rafała Dutkiewicza i Platformy.

- Ta różnica zdań pozwoliła rozpocząć dyskusję o mieście - mówi Zdrojewska, uznając to za działanie bardzo pozytywne.

Ale do pochylania się nad problemami Wrocławia nie wszyscy byli skłonni, i to głównie w PO. Radni tego klubu łącznie opuścili aż 25 sesji, z Tomaszem Hanczarkiem na czele. On ma na koncie 9 nieobecności.

- Prowadzę intensywne życie społeczne i polityczne. Praca radnego to też praca członka Platformy - tłumaczy Tomasz Hanczarek, który przed Barbarą Zdrojewską był szefem klubu PO.

Ale największą niechęcią do pracy wykazał się Adam Nowak, były działacz Platformy, a teraz radny niezrzeszony. Nie było go na 11 z 54 sesji. Dlaczego?

- Tak wyszło - ucina Nowak. - Nie chcę tego rozwijać.

W listopadzie wyborca nie będzie miał już dylematu, czy jeszcze raz powierzyć mandat Nowakowi. Nie zamierza on kandydować, zupełnie inaczej niż radny Hanczarek. Dyscypliny zabrakło w klubie Dutkiewicza. Tu najwięcej nieobecności miał Robert Pietryszyn, który z mandatu zrezygnował w 2009 r. To dzięki niemu klub zaliczył łącznie 15 nieobecności.

To wyborca ma sprawdzić, co zrobił i jak pracował radny
Z dr. Robertem Alberskim, politologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, rozmawia Magdalena Kozioł

To dobrze, że nazwiska radnych, którym nie chciało się pracować w tej kadencji, znajdą się na listach w tych samorządowych wyborach?
To nie jest zakazane. Oni mają do tego prawo, ale pytanie jest takie, czy ponownie zyskają uznanie wśród wyborców. To się okaże 21 listopada, kiedy pójdziemy do urn. Radni, którym przestało się chcieć, mandat otrzymali od nas. Naszym zadaniem jest teraz ich rozliczyć i sprawdzić, co tak naprawdę robili przez ostatnią kadencję. Jeśli chce się mieć dobrych reprezentantów, nie możemy zostawiać ich samych sobie.

A jesteśmy w stanie takiego radnego dobrze ocenić?
Wyborca musi zadać sobie ten trud. Z oceną radnego jest zdecydowanie łatwiej niż z oceną działalności posła na Sejm RP czy do Parlamentu Europejskiego. Ci są daleko i nie wiadomo dokładnie, czym się zajmują. A radny, zwłaszcza w mniejszych miastach i gminach, często jest naszym sąsiadem. Jeżeli złożył zobowiązanie, że dziury w drogach będą załatane, to mają być. Kiedy tak nie jest, to musi się nam z tego wytłumaczyć.

A skąd mamy wiedzieć, czy wybieramy solidnego radnego? Przecież część list w różnych ugrupowaniach złożona jest z debiutantów.
Zauważyłem to. Są tam lekarze czy sportowcy, którzy będą musieli pogodzić swoją pracę zawodową z tą w radzie miejskiej. Niewykluczone, że postawimy na ludzi bardzo aktywnych, ale zajętych innymi obowiązkami. Nie wiem, czy czynny sportowiec, jadąc np. na zgrupowanie w czasie, kiedy zaplanowana jest sesja, będzie gotów specjalnie na nią wrócić. Decydując się na skreślenie konkretnego nazwiska, zawsze warto sprawdzić, czym ten człowiek codziennie się zajmuje.

Ale co może taki radny, który znajdzie się w opozycji?
Niewiele. Od kiedy wyborca decyduje o tym, kto zostanie prezydentem czy wójtem, rada jest jakby odsunięta w cień. Jej rolą jest kontrola zarządzającego miastem.

Radni pracusie.

Nie opuścili ani jednego posiedzenia rady od 2006 roku

Krzysztof Kilarski z Klubu Rafała Dutkiewicza
Jarosław Krauze z Klubu Rafała Dutkiewicza
Urszula Mrozowska z Klubu Rafała Dutkiewicza
Jacek Ossowski z Klubu Rafała Dutkiewicza
Jan Styś z Klubu Rafała Dutkiewicza
Elżbieta Góralczyk z Klubu Platformy Obywatelskiej
Renata Granowska z Klubu Platformy Obywatelskiej
Tomasz Stanko z Klubu Platformy Obywatelskiej
Łukasz Wyszkowski z Klubu Platformy Obywatelskiej
Piotr Babiarz z Klubu Prawa i Sprawiedliwości
Czesław Palczak z Klubu Prawa i Sprawiedliwości
Mirosława Stachowiak-Różecka z Klubu Prawa i Sprawiedliwości

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto